poniedziałek, 31 grudnia 2012

Kolorowi ulubieńcy roku 2012

Witajcie kochane!
Przepraszam, że ostatnio mało piszę, ale jakoś w ogóle nie mam do tego głowy. Chciałam przygotować jakiś makijaż na sylwestra, ale się nie udało. Dzisiaj, w ostatnim dniu 2012 roku, postanowiłam zrobić podsumowanie z moimi ulubionymi kosmetykami kolorowymi. Oczywiście nie używałam jedynie ich, ale w trzech kategoriach: usta, twarz, oczy, są moimi ulubionymi.

Nie zrobiłam kategorii paznokciowej, gdyż nie mam wielkiej ilości lakierów i trudno mi wybrać firmę, która robi najlepsze. Niemniej miano ulubionego lakieru mogę przyznać ukochanemu topowi Make it golden z Essence (KLIK), którego niestety nie ma już w sprzedaży.

USTA:

Szminki Rimmel z Serii Lasting Finish. Mam trzy kolory: 070 Airy Fairy, 16 od Kate Moss (KLIK) oraz 038 In Vogue (KLIK). Są świetne! Kremowe, długo się utrzymują, mają miły zapach, kosztują 17 zł w cenie regularnej, a często można dorwać je jeszcze w promocji. Na pewno skuszę się na więcej kolorów w przyszłym roku.

TWARZ:



  • Puder z BU (KLIK), kiedyś nie używałam sypkiego pudru, dziś nie wyobrażam sobie bez niego makijażu.
  • Bronzer z Essence, w tym roku odkryłam co można osiągnąć dzięki konturowaniu twarzy. Ten puder ma dobry kolor i był śmiesznie tani. Niestety nie można go już dostać.
  • Korektor Synergen, świetnie ukrywa wszystkie niedoskonałości.
  • Podkład Affinitone z Maybelline (KLIK), zdradziłam go na chwilę, ale wróciłam. Dla mnie najlepszy.
OCZY:


W tym roku zaczęłam malować się cieniami i wśród nich najlepiej sprawują się te ze Sleeka. Aktualnie mam w swojej kolekcji 3 paletki. Dwóch ostatnich jeszcze dobrze nie przetestowałam, bo mam je krótko, jednak nie zmienia to faktu, że są dobrej jakości.
Dzięki paletce do brwi z Essence mam zawsze dobrze podkreślone brwi, a tusz z tej samej firmy (KLIK) to mój rzęsowy ulubieniec i nie wymienię już go na żaden inny.

Czy któreś z tych kosmetyków są również Waszymi ulubieńcami?

Miłego Sylwestra,
Karo.

czwartek, 27 grudnia 2012

Wibo Elisir nr 05 i 08

Pomadki te robią ostatnio dużą sensację w blogosferze. Postanowiłam kupić je i ja. Co myślę na ich temat? Zapraszam do recenzji.



Z założenia są to produkty nawilżające, swojego rodzaju połączenie szminki z błyszczykiem. Zgadzam się z tym. Ich wykończenie jest błyszczące, półprzezroczyste, a struktura dosyć miękka, więc niestety będą się szybko wkorzystywać (co widzę po czerwonej, którą mam dłużej, użyłam kilka razy, a ubytek widoczny). Nie wysuszają ust, nie utrzymują się też wyjątkowo długo, jednak poprawienie ich nie jest problemem nawet bez lusterka.

Opakowania są okropne. Bardzo słabe, do tego niewygodne zamykane i mają ścierające się napisy. Jednak, biorąc pod uwagę cenę (normalnie około 8 zł, ja kupiłam każdą za 5,99 zł), można przymknąć na nie oko.

Numer 08:


Jak widać, pomadka ma kolor czerwony. Można stopniować jego intensywność. Ściera się w sposób estetyczny. To dobra opcja dla osób, które lubią czerwone usta, jednak uważają, że na dzień to trochę za mocny makijaż. Takie usta noszę, kiedy rano nie chce mi się za bardzo skupiać na makijażu oka. Jasny cień, dobrze wytuszowane rzęsy, do tego ta szminka - makijaż gotowy.

Numer 05:


Tego to się naszukałam! W końcu, razem z siostrą go znalazłyśmy i wpakowała mi go do prezentu. To delikatny "nudziak", idealny do mocniej podkreślonych oczu i delikatnych makijaży na dzień.

Jestem z tych szminek bardzo zadowolona i pewnie pomyślę jeszcze nad jakimś innym kolorem (np. różem). Skusiłyście się na nie? Jesteście zadowolone?

Karo.




wtorek, 25 grudnia 2012

Makijaż, paznokcie i prezenty, czyli wigilia 2012

Z roku na rok święta niestety tracą swoją magię, jednak mimo wszystko chciałam się przyłożyć do wyglądu przy stole. Szkoda, że pierogów na nim było mało.


W tym roku to ja byłam Mikołajem i rozdawałam prezenty spod choinki. Co prawda na Śląsku robi to Dzieciątko, ale trudno byłoby mi znaleźć strój małego aniołka.



Makijaż wykonałam za pomocą trzech cieni z paletki Storm. Jednego złota, czerni i zieleni. Dokleiłam też pierwszy raz kilka kępek rzęs (wiem, że nie za bardzo wyszło, ale powtarzam, to pierwszy raz, a przed studniówką muszę się nauczyć).

Paznokcie pokryłam bordowym lakierem, a na niego nałożyłam mój ukochany Make it golden, który powoli mi się kończy. :(


A teraz prezenty, oczywiście kosmetyczne.. :P Od rodziców Paraguayę, od siostry duo z Flormaru, kolejną Wibo Elixir (w nudziakowym kolorze) oraz błyszczyk z Miyo. Wszystko wybierałam oczywiście sama i nie mogłam się doczekać, aż będę mogła ich pomacać. Brat sprawił mi za to zestaw z Farmony.


A Wam jak mijają Święta? Pamiętajcie, że to dopiero początek.. :)

Wesołych!

Karo




niedziela, 23 grudnia 2012

Last 2 weeks...






1, 2: Brokatowe paznokcie ulubionymi w Grudniu.
3, 4: Piekary i Bytom wieczorami.
5: Wibo Elixir na ustach.
6: Ikea Day nr 1.
7: Plasticzek przyszedł.
8: Ikea Day nr 2.
9, 10: Pieczenie ciasta na wigilię klasową.

Miłego świątecznego tygodnia!

Buziaki,
Karo.



czwartek, 20 grudnia 2012

Makijaż na konkurs Manhattan

Firma Manhattan ogłosiła na facebooku konkurs, który polegał na odwzorowaniu na sobie lub modelce makijażu z rysunku, który przygotowała wizażystka. Wczoraj wieczorem postanowiłam się zabawić. Wyglądałam karykaturalnie i raczej, mimo że lubię mocny make up, nie wyszłabym w nim na ulicę.

Zdjęcia można wysyłać dzisiaj do północy, więc jak coś, spieszcie się.

A oto makijaż:



Użyłam trzech cieni z paletki Storm (zmieszałam niebieski z zielonym + czerń). Na dolną powiekę na czarny cień dołożyłam szminkę, którą mam na ustach (Rimmel, In Vogue), bo nie mam cienia w tym kolorze.

A odwzorować należało:

I jak Wam się podoba?

PS To mój 100 post! <3 Dziękuję wszystkim, którzy mnie odwiedzają i motywują do dalszego pisania!

Karo


środa, 19 grudnia 2012

Śliwkowy Wibo

Dzisiaj czas pokazać na paznokciach ostatni z lakierów, które dorwałam na wielkiej rossmanowej promocji [KLIK], czyli śliwkowy Wibo z serii Extreme Nails nr 177.



Lewe zdjęcie trochę lepiej oddaje jego wygląd.
Sam lakier w regularnej cenie kosztuje 5,99 zł za 9,5 ml. Można go dostać w każdym Rossmanie. Ma wygodny, średnio szeroki pędzelek. Łatwo się nakłada, szybko wysycha. Do pełnego krycia potrzeba 2 warstw. Nie odpryskuje. Z topem nosiłam go przez 6 dni, a zmyłam tylko dlatego, że błyszczący Golden Rose kusił za mocno.

Bardzo polecam.

Karo.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

IKEA DAY

W piątek odpuściłam sobie szkołę i wyciągnęłam rodziców do Ikei. Chcieliśmy kupić kilka drobnych rzeczy na prezenty (świeczki i ramki), a oprócz tego, oczywiście, uzbierało się więcej rzeczy.

Przed świętami, podobno, zmniejszono ceny 1000 produktów dla posiadaczy karty Ikea Family. My oczywiście ją mamy i rzadko się ona przydaje (nie licząc darmowej kawy), tym razem dzięki niej z rachunku odjęto nam ponad 50 zł, czyli całkiem sporo.


A co wzięliśmy?
Dużo świeczek (nie tylko na prezenty). Te w szkle za 4,99 zł (niestety w katowickiej Ikei nie było wersji w matowym :(), te kolorowe za 2,99 zł (z kartą), lampę za 9,99 (z kartą), ramkę (bodajże za 3,99 zł?), rękawicę za 4,99 zł (z kartą), woreczek z lawendą za 1,99 zł, pościel za 19,99 zł (z kartą), a oprócz tego jeszcze więcej świeczek, świeczników i ramek na prezenty.
Czerwona lampa i ramka są do pokoju rodziców, ja mam taką białą (co zaraz zobaczycie :)).

Moim głównym celem była mini komoda na kosmetyki. Chciałam tą w wersji za 49,99 zł (którą ma większość z Was), bo ta z 4 szufladami wydawała mi się za mała. Okazało się, że jest wersja pośrednia z 6 małymi szufladkami, idealna dla mnie. Z resztą tej największej i tak nie było... :P Kosztowała 39,99 zł. Teraz wszystko mam pogrupowane i zostało mi jeszcze sporo miejsca, więc mogę kolekcjonować dalej!
 - Właśnie, chyba przyszło awizo na Paraguayę, tylko czekać aż Dzieciątko położy ją pod choinką... :)

A oto, jak teraz wygląda moja duża komoda, z mniejszą na niej. Trzeba ją jeszcze pomalować jakąś bejcą, czy czymś. Ale tym już zajmie się tatuś po świętach.


Uwielbiam wizyty w Ikei, jednak tata zawsze pogania mnie i mamę, a autobusami jakoś nie chce nam się tam jeździć. Tylko czekać aż mój plasticzek przyjdzie (chyba jutro!) i przekonać rodziców, że mogę prowadzić, a wybierzemy się razem na cały dzień!

Lubicie spędzać dni w takich sklepach? Ja bardzo, ale tylko w ciągu tygodnia.

Buziaki,
Karo.


sobota, 15 grudnia 2012

Dużo błysku, czyli Jolly Jewels 108

Jak już wspominałam (KLIK), w dzień darmowej dostawy złożyłam zamówienie na stronie skepu Golden Rose. Dzisiaj pokażę Wam, jak wybrany przeze mnie lakier wygląda na paznokciach.

Buteleczka, za którą musimy zapłacić 12,90 zł mieści w sobie 10,8 ml lakieru. W fuksjowej bazie zatopione mniejsze i większe drobinki w kolorze srebra i różu. Do pełnego krycia potrzeba dwóch warstw. Schną one dość szybko. Następnie obowiązkowo należy nałożyć jakiś top coat, bo inaczej brokat będzie zahaczać o wszystko dookoła. Podejrzewam, że zmywanie będzie męką, ale tym będę martwić się później.


Lakier prezentuje się bardzo efektownie i zdecydowanie zwraca na siebie uwagę. Usłyszałam wiele komplementów na jego temat. Jednak trochę żałuję, że nie wybrałam innego koloru, bo lepiej czuję się w cieplejszych barwach.

Niemniej polecam.

Karo

czwartek, 13 grudnia 2012

Mój pierwszy raz ze Stormem

Paletkę dostałam we wtorek, a już w środę użyłam jej po raz pierwszy. Wykonałam nieskomplikowany makijaż z użyciem dwóch cieni. Ogólnie cała dwunastka jest wspaniała i bardzo mi się podoba, więc możecie spodziewać się kolejnej serii wpisów. Co nie znaczy, że odpuszczam OSS!

światło dzienne

A użyłam:
pozwoliłam sobie dodać numerki, bo nazw brak

Na całą powiekę wcześniej przygotowaną bazą z Virtual lekko różowe złoto (cień nr 5), a w zewnętrzny kącik i załamanie bordo z numerem 6. To wszystko!

Prosty i nieprzekombinowany. Nie miałam jednak wiele czasu i na pierwszy raz wolałam nie robić udziwnień (w końcu chwilę potem do szkoły szłam:)).

A tak makijaż wyglądał po całym długim dniu noszenia:


zdjęcia z fleszem


Jak Wam się podoba moja pierwsza próba? Obiecuję, że niedługo wrzucę następne propozycje.

Dziewczyny, mam pytanie!
Moja mama uznała, że w tym roku na święta nie będzie szaleć z prezentami, dlatego ja postanowiłam, że poproszę o następną paletkę Sleeka do kolekcji. Zastanawiam się nad Paraguayą oraz Ultra Mattes Darks. Którą polecacie? Chyba bardziej skłaniam się do tej pierwszej, bo ma kilka perłowych cieni i takie ciepłe kolory są jak najbardziej moje. Chętnie wysłucham jednak Waszych opinii. :)

EDIT: Jako, że święta blisko, złożyłam już zamówienie. Wybrałam Paraguayę.

Buziaki,
Karo.

wtorek, 11 grudnia 2012

Zakupy z ostatniego tygodnia!

Pewnie teraz myślicie, że nie robię nic, prócz kupowania. Ostatnio jednak miałam urodziny, dzięki czemu, teraz mogłam odbić sobie wcześniejszą abstynencję oraz zakupić rzeczy, które chodziły mi po głowie od pewnego czasu.

Jak pewnie wszystkie dobrze wiecie, tydzień temu w poniedziałek był dzień darmowej dostawy. Ucieszyłam się z tego faktu, ale jak przejrzałam ofertę sklepów byłam trochę zawiedziona. Postanowiłam, że kupię jedynie dwa produkty z Golden Rose (najbliższy sklep firmowy mam bodajże w Chorzowie, ale rzadko tam bywam). Chciałam lakier z serii Jolly Jewels i bardzo długo zastanawiałam się nad kolorem, gdyż wiele mi się bardzo podobało. Jednak cena jednego jest znacznie wyższa od tej, jaką zazwyczaj przeznaczam na lakiery (12,90 zł), dlatego stanęło na jednym - nr 108. Wzięłam też cień perłowy z serii Silky Touch o numerze 126. Callmeblondiee pokazywała go na jednym z filmików, bardzo sobie go chwaliła i mówiła, że to taki kameleon. Zapłaciłam za niego 8,90 zł.
Paczka przyszła po tygodniu, była ładnie zapakowana. Polecam sklep.


Bardzo chciałam z okazji darmowej wysyłki kupić sobie kolejną paletkę Sleeka - Storm. Myślałam nad nią już dawno, ale wtedy jednak wybrałam Oh So Special. Wiedziałam jednak, że prędzej czy później również będzie moja. Niestety jak przeglądałam sklepy, to nie wiedziałam żadnego, który miałby ją w ofercie. Na szczęście wieczorem zajrzałam jeszcze na moją blogową listę czytelniczą i któraś z dziewczyn napisała o zamówieniu na kosmetykomanii. Było już późno, ale na szczęście zdążyłam! Ostatnio paletki Sleeka trochę podrożały (za OSS płaciłam około 28 zł bez przesyłki), za tą musiałam zapłacić 35 zł, jednak nawet jeśli na innych stronach jest tańsza, normalnie musiałabym doliczyć koszty dostawy, więc i tak się opłacało. Żałuję, że nie skorzystałam z kodu rabatowego, który widziałam u jakieś youtubowiczki, ale kompletnie o tym zapomniałam - zawsze byłoby kilka złotych mniej. :)
Paczka przyszła dzisiaj, a w sumie to sama musiałam po nią pójść na pocztę, bo nikogo nie było w domu żeby ją odebrać (na szczęście poczta minutę od domu <3). Również była porządnie zapakowana. To chyba najbardziej cieszący mnie zakup.


Od znajomych dostałam 3 karty upominkowe z Super Pharmu za 50 zł, czyli w sumie mam 150 zł na bezkarne kosmetyczne zakupy przez pół roku. Wzięłam ponownie mój ukochany podkład Maybelline Affinitone [RECENCJA] , bo under20 coś szybko się skończył. Tym razem wybrałam jaśniejszy kolor niż zwykle - 03 light sand beige, gdyż wydaje się bardziej żółty. Jest teraz na nie promocja, a ja dodatkowo miałam kupon na niego i zapłaciłam 16,50 zł. Prócz tego kuleczkę z Essence za 5,99 zł, bo nie miałam precyzyjnego pędzelka do podkreślania załamania.
Wstąpiłam też do Rossmana i wzięłam jedną pomadkę Wibo Eliksir w kolorze 08 - półprzezroczystej czerwieni. Chciałam wziąć jeszcze nudziakową, ale w dwóch Rossach jej zabrakło. Starsznie mi się spodobała i mam chrapkę na kolejne kolory. Oby mi się udało do czwartku, bo kosztuje jedynie 5,99 zł.


I tylko tyle (lub aż tyle) sprawiło, że chodzę z bananem na twarzy i rozpisałam się niesamowicie. Dodatkowo w bytomskiej Agorze otworzyli nową drogerię, gdzie znajduję się szafy m.in. Essence, Catrice, MIYO, Hean, Vipery, Paese, Delii, Bell, Golden Rose i czegoś tam jeszcze. Weszłam bardzo podekscytowana, jednak póki co towar był mocno przebrany, ale jak go uzupełnią to oficjalnie zbankrutuję!

Jak Wam się podobają zakupy?

Buziaki,
Karo.



niedziela, 9 grudnia 2012

Last week.. 6





  1. "Idealna" pogoda na egzamin.
  2. Spełnienie marzenia.
  3. Kraków.
  4. Nowy zegarek na rączce.
  5. Jeden z obiadków.
  6. Nadrabianie zaległości youtubowych.
  7. Mroźny dzień.
  8. Przedświąteczna atmosfera na ulicach.
Przepraszam, że nie pisałam w zeszłym tygodniu, ale nie miałam żadnych zdjęć, więc nie było czego podsumowywać. Dalej spędzam czas w typowo jesienno-zimowy sposób, niestety już prawie skończyłam Gossip Girl i będę musiała poszukać zastępstwa. A szkoda.

Miłego tygodnia,
Karo.





sobota, 8 grudnia 2012

Grafit z ogrodu?

Dzisiaj chciałam Wam pokazać drugi z lakierów zakupionych przeze mnie na rossmanowej promocji - "-40% na kolorówkę", a dokładnie numerek 5 z jednej z nowych trend edycji firmy Wibo - Vintage Garden.

W buteleczce wygląda na ciemną szarość/grafit z zielonym shimmerem (kolor za nic mi się z ogrodem nie kojarzy). Na paznokciach widać go już niestety trochę mniej, choć mimo tego, dodaje lakierowi "tego czegoś", dzięki czemu nie jest nudny i mi się podoba. Owy błysk lepiej widać w świetle żarowym, niestety na zdjęciach nie udało mi się go odpowiednio pokazać.

Butelka ma 7 ml i można ją dostać w Rossmanach (chyba tylko w dużych szafach) za 5,99 zł. Pędzelek jest dosyć mały, konsystencja przyjemna i nakładanie dwóch warstw nie stanowi problemu (zwłaszcza, że schną szybko).

światło dzienne

flesz (chciałam złapać shimmer)

Miło się go nosiło, jednak znów tylko przez 6 dni. Coś ostatnio gorzej się na moich paznokciach te lakiery trzymają. :(

Karo.




czwartek, 6 grudnia 2012

Zakupy niekosmetyczne, czyli na co wydaję pieniądze

Półtora tygodnia temu miałam urodziny, więc zaczęłam już wydawać część pieniędzy, które dostałam z tej okazji. Postanowiłam zainwestować w dwie rzeczy, na które miałam ochotę już od dawna, a nie mogłam sobie wcześniej na nie pozwolić. Resztę ubieranych pieniążków mam zamiar na razie zostawić być może na samochód lub inne rzeczy, ale to w przyszłości.

Oto, co kupiłam (wpis w sam raz na Mikołajki):


Nad dużym, złotym zegarkiem zastanawiałam się od dawna. Jakiś czas temu zdecydowałam, że kupię Fosiila ES219. We wtorek wieczorem kliknęłam, dzisiaj już przyszedł. Zapłaciłam za niego 480 zł na allegro (cena gdzieś indziej jest wyższa). Przesyłka była darmowa (nawet przy płatności przy odbiorze). Strasznie mi się podoba, niestety jest trochę za szeroki i będę musiała go jutro zwęzić u zegarmistrza.


W końcu mam też swój własny komputer! Co prawda z poprzedniego, stacjonarnego moi rodzice korzystają niewiele, ale bardzo chciałam mieć małego laptopa. Przyda mi się też na pewno na studia. Wybrałam Acera AO756. Jego również kupiłam na Allegro za 1299 zł.

Takie prezenty sobie zafundowałam, co prawda nie na Mikołaja, ale mimo wszystko sprawiły mi radość. Mam nadzieję, że posłużą mi na lata.

Buziaki,
Karo.