Fluid wchodzący w skład serii Under20 Laboratorium Kosmetycznego Dr Irena Eris kupiłam zachęcona dobrymi opiniami na blogach. Do tego mój Affinitonek się kończył, chciałam spróbować czegoś nowego, cena kusiła, a dodatkowo była na niego promocja w Super Pharmie. Czy spełnił moje oczekiwania?
30 ml podkładu znajduje się w plastikowym opakowaniu z pompką, które jest jego wielką zaletą ze względu na higieniczność i kontrolę ilości wyciskanego produktu. Należy za niego zapłacić jakieś 17 zł (jak widzicie ja dałam trochę mniej), co jest kolejnym plusem. Do wyboru mamy 3 kolory i o dziwo 110 jest ciemniejszy od 120. Ja wybrałam właśnie najjaśniejszy z nich (120 Natural Matt) i dla mnie jest w sam raz, jednak dla totalnych bledziochów może być za ciemny. Dla niektórych skromna gama kolorystyczna może być minusem, mnie nie przeszkadza.
Konsystencja produktu jest dosyć gęsta (porównując z Affinitone), dzięki czemu nie spływa z ręki. Nakładałam go palcami i pędzlem Elfa, obydwa sposoby przypadły mi do gustu. Jedna pompka wystarcza na pokrycie całej twarzy i zostaje trochę na pojedyncze niespodzianki, gdzie dokładam go punktowo.
Myślałam, że będzie zbyt ciężki i trochę się zdziwiłam, bo ani nie kryje, ani nie matuje jakoś bardzo. Nie, żeby było to zdziwienie na minus. Matuje, oczywiście, ale na szczęście nie daje efektu płaskiego matu. Kryje natomiast chyba odrobinę gorzej od Affinitona, jednak mi to krycie w pełni wystarcza.
Pachnie grejpfrutami, co jest umila aplikację. Później nie czuję już tego zapachu, a to dobrze, bo mógłby mnie wtedy zacząć drażnić.
Tutaj zwijam, żeby nie straszyć przypadkowych czytelników
Przepraszam za takie zdjęcia, ale dzięki nim najlepiej możecie zobaczyć, jak działa
Ogólnie jestem zadowolona. Rozumiem, dlaczego robił furorę w blogosferze. Za tą cenę trudno znaleźć dobry podkład, a on zaskoczył mnie na plus. Jeśli macie kolor cery podobny do mnie lub ciemniejszy, mały wybór kolorów nie będzie Wam przeszkadzać. Z czystym sercem polecam. Czy jednak kupię go ponownie? Nie mam pojęcia. Mimo wszystko, wolę chyba Affinitona (przepraszam za ciągłe porównania, ale używałam go prawie od roku i nie pamiętam już poprzedników). Może będę kupować je na zmianę. Ciężko będzie mi wybrać na stałe jednego. Mimo wszystko nie będę więcej poszukiwać, jestem podkładowo spełniona.
Używałyście go? Podzielacie moje zdanie?
Czy może Was zachęciłam do kupna?
Jakie są Wasze ulubione podkłady?
Karo
Ja jeszcze nie próbowałam, to "under20" skutecznie mnie zniechęcało. Jak widać, niepotrzebnie się go bałam.
OdpowiedzUsuńObecnie używam Lirene City Mat, jest całkiem w porządku.
wiele dziewczyn, które mają więcej niż 20 lat, go polecało, a ja sama już za niedługo nie będę się mieścić w 'grupie docelowej' :)
UsuńBardzo lubię ten podkład, jest super :) sprawdza się u mnie, mimo, że ja już niestety nie Under :D
OdpowiedzUsuńOj tam, to tylko nazwa :) ważne by działał :D
Usuńtez go kupilam ostatnio i rowniez jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńprzede wszystkim matuje na dluzej niz inne pseudo-matujace podklady:)
i ładnie się trzyma na buzi :)
UsuńNie miałam okazji żeby go wypróbować. Sama zdecydowanie bardziej wolę podkłady, które dają wykończenie satynowe lub takie ładne, "zdrowe" rozświetlenie.
OdpowiedzUsuńJakbym miała, tak jak Ty, suchą cerę, pewnie też bym takie wolała. Choć w sumie mnie to obojętne, bo i tak wolę zagruntować całość pudrem, żeby się dłużej trzymało :)
UsuńPrzyznam, że ja wczoraj po raz pierwszy kupiłam Affinitona i już się w nim zakochałam :)
OdpowiedzUsuńAffinitonek wymiata <3
Usuń