W jednym ze wpisów pokazywałam Wam co moje włosy przeszły w przeciągu kilku ostatnich lat. Mało tego nie było, a mimo to one zawsze były w miarę w dobrym stanie.
Przez lata nie używałam takiego jak "odżywka", a myłam je tym, co stało w łazience. Na szczęście nigdy nie obraziły się na mnie poważnie za takie złe traktowanie i ładnie się trzymały. Przyznam szczerze, że dopiero po rozjaśnieniu ich, kiedy stały się bardzo cienkie, zaczęłam używać czegoś więcej regularnie (w międzyczasie przewijały się jakieś maski, ale często o nich zapominałam).
Ogólnie, po dekoloryzacji, pani fryzjerka powiedziała mi, że moje włosy wcale nie są w złym stanie. Trochę łatwiej się puszą na końcach, ale w pierwszy dzień po umyciu wyglądają dużo korzystniej niż na poniższych zdjęciach. Często noszę koczki i po ich rozpuszczeniu i rozczesaniu, włosy nie są już takie gładkie.
Tak moje włosy wyglądają dosłownie dziś w trzecim dniu od mycia. Świeżo rozpuszczone z małego koczka, dlatego nieidealnie proste (normalnie są całkiem prościutkie, jak druty).
Końcówki wydają się mocno przesuszone, ale na żywo nie są w takim złym stanie, jak mogłoby się wydawać.
Co robię z nimi na co dzień?
Zazwyczaj upinam je w zwykłego ślimaczka na czubku głowy, ewentualnie całkiem nisko, ale to rzadziej. Niekiedy noszę rozpuszczone, ale ostatnio coraz rzadziej, gdyż denerwują mnie i wydaje mi się, że gorzej tak wyglądam.
Śpię również w luźnym ślimaczku.
Myję je co 3 dni najzwyklejszym szamponem. Nie mam specjalnych wymagań. Tego ze zdjęcia nie znoszę, ale akurat taki moja mama kupiła. Raz na jakiś czas używam niebieskiego szamponu z Joanny, aby nie stały się zbyt żółte. Po każdym myciu używam słynnej odżywki z Isany - jest GENIALNA, wspaniale wygładza włosy. Ostatnio używam też odżywki bez spłukiwania z Joanny, o której wspominałam więcej tutaj.
Czeszę je szczotką z powyższego zdjęcia, nie plączą się za bardzo, więc nie kuszą mnie póki co słynne i drogie szczotki, może kiedyś... :)
Wiem, że to niewiele, ale wolę nie szukać olejów czy innych rzeczy, gdyż wiem, że nie kontynuowałabym pracy nad nimi, znam siebie za długo.
Pozdrawiam,
Karo
EDIT:
W związku z tym, że część z Was napisała, że moje końcówki są wysuszone, wstawiam ich zdjęcie z bliska. Nie zamierzam ich na razie podcinać, bo zrobiłam to w czerwcu i póki co nie czuję takiej potrzeby.
Jeszcze dodam, że włosy myję co 3 dni, ale w pozostałe rano myję samą grzywkę aby lepiej się układała i całość wyglądała świeżej.
Jednak można wypróbować olejową pielęgnację ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno pomogłoby to końcówką ;)
Wiem, że byłyby na pewno w lepszym stanie, ale nie uważam, żeby teraz były w złym i chyba to za dużo do roboty jak na mnie :)
Usuńcoś słyszałam o produktach malwa, ale chyba ich nie spotkałam w sklepie..
OdpowiedzUsuńTen szampon jest w rossmanie za 3,99 bodajże. Ale śmierdzi okropnie :)
Usuńpodetnij końcówki bo są bardzo wysuszone. nie przetłuszczają ci się, że możesz je myć co 3 dni? wow, zazdroszczę;)
OdpowiedzUsuńW wakacje raz zaryzykowałam i umyłam po 4 dniach noszenia haha :) nie były najgorsze, choć zazwyczaj drugiego dnia już spinam, a trzeciego się nie nadają do rozpuszczenia :)
Usuńno niestety końcówki wydają się bardzo zniszczone... podetnij je, masz długie włosy, dużo to nie zmieni, a od razu będzie wyglądać lepiej :) ja też mam zamiar swoje podciąć, ale nie chcę iść do fryzjera, tylko kupić nożyczki w hurtowni fryzjerskiej ;)
OdpowiedzUsuń