środa, 19 września 2012

Niekosmetycznie: błyskotki

Dzisiaj zapraszam na luźny post o mojej ulubionej biżuterii i zegarkach.
Do niedawna nie przepadałam dodatkami. Nosiłam jedynie wisiorek od czasu do czasu i kolczyki w uszach. Ostatnio jednak totalnie się wkręciłam we wszystkie elementy i jeśli już jestem w jakiejś sieciówce (co zdarza się rzadko), to najpierw pędzę dział z biżuterią, żeby zobaczyć, czy nie ma jakiś ciekawych błyskotek na przecenach.
Większość sztucznej biżuterii zdobyłam właśnie w ten sposób, myślę, że za takie rzeczy nie warto przepłacać. Oczywiście noszę nie tylko 'plastiki'. Jednak 'porządną' biżuterię zazwyczaj dostałam w prezencie lub wyszukałam gdzieś w domu.

Wisiorki i korale:


1 - Niedawno kupione przez mamę w Pepco. Noszę głównie ja.
2 - Z Tesco. Kupiłam zimą na mega przecenie (bodajże za 11 zł) żeby mieć coś ładnego na studniówkę.
3 - Urocza kokardka z Croppa. Nie muszę chyba mówić, że wyprzedaż?
4 - Kuleczka na złotym łańcuszku. Ukradłam babci.
5 - Srebro z cyrkoniamii. Dostałam na bierzmowanie.
6 - Duży wisorek, który dostałam od koleżanki z wczasów na Wyspach Kanaryjskich.
7 - Od rodziców z Mont Saint-Michel.
8 - Pamiątka z Irlandii.

Zamówiłam ostatnio sznurek małych perełek na allegro. Ładnie uzupełni kolekcję.


Kolczyki:




Pierścionki srebrne i 'srebrne':


1 - Pamiątka znad morza.
2- Obrączka stara jak świat.
3 - Kupiłam w Bułgarii, gdy już nie miałam na co wydawać ostatnich pieniędzy. Zmienia kolor, podobno, pod wpływem nastroju :P.
4 - Znalazłam w bytomskiej Agorze (HAHAHA).
5 - Ukradłam siostrze.
6 - Dostałam od siostry na 14 urodziny. Teraz trochę za duży, muszę go zmniejszyć, koniecznie.

Pierścionki złote i "złote"



1, 2 - Promocyjny zestaw z Housa.
3, 4, 5 - Stare złote pierścionki, które leżały schowane i nikt w nich nie chodził. Podobno rodzice mają je z ZSRR?


Bransoletek nie pokażę, bo za dużo ich mam na rękach, żeby ściągać. Widać je w outfitach.

W zegarkach ostatnio zakochałam się najbardziej. Jeśli nie mam jakiegoś na sobie, czuję się dziwnie i szukam godziny na ręce. Czekam do listopada, kiedy już za poosiemnastkowe fundusze będę mogła kliknąć na wypatrzony od dawna model Fossila. Wolałabym oczywiście MK, ale na niego to może będzie mnie stać po 30... :P Niemniej, uzbierały mi się już 3 sztuki mniej wartościowych i efektownych, jednak całkiem ładnych, z których na pewno do końca nie zrezygnuję.



1 - Z New Yorkera od siostry i jej chłopaka. Przy mnie od 16 urodzin.
2 - Znaleziony w domu. Tata dostał go na 25 lat pracy w kopalni (czyli bardzo dawno temu), ale nigdy go nie nosił i  to ja zerwałam z niego folię...
3 - Uroczy, bardzo tani, zakupiony ostatnio na allegro. Jakość paska tragiczna, ale te kwiatki na tarczy za to prześliczne.

EDIT: Z ciekawości sprawdziłam ten zegarek od taty w necie i trochę się zdziwiłam: KLIK

Kolczyki i pojedyncze wisiorki przechowuję w małym pudełeczku. Korale i większe rzeczy trzymam na ślicznym stojaku, który kupiłam w Pepco (ZNOWU) za 15 zł i prezentuje się tak:






Uff, doszliśmy do końca. Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam! Lubicie nosić na sobie dużo biżuterii? Ja, rozbierając się na wf, dłużej ściągam z siebie błyskotki niż ubrania... Podobają Wam się moje zbiory?


Karo

6 komentarzy:

  1. te srebrne mi się podobają ;)

    no ja dostałam pękacz w tej paczce, ale w sumie robię ten projekt z wykończeniami lakierów i pękacza nie miałam, także do tego mi się przyda... ale ogólnie też bym wolała coś innego zamiast niego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się pękacze nie podobają kompletnie, w życiu bym sobie nimi paznokci nie pomalowała :D

      Usuń
  2. Sporo tego masz ;) Wszystko ładne :) Masz dobry gust ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! :)