wtorek, 4 września 2012

Kobo Fashion Colour

Witam!
Tak już jakoś mam, że moje ulubione kosmetyki najciężej jest mi opisać i dość długo zbierałam się do tej recenzji. Dzięki temu, że produkt, który dzisiaj opiszę, używam od ponad 2 miesięcy, mam pewność, że swojego zdania na jego temat nie zmienię.

A mowa dzisiaj o szmince Kobo Fashion Colour w kolorze 110 Orange:



Możemy ją dostać w Naturze w cenie 15,99 zł, ja swoją kupiłam na czerwcowej promocji za około 10 zł.

Opakowanie pomadki nie jest najlepszej jakości. Na zdjęciu widać, że napisy się zdzierają. W jednym miejscu też odrobinę mi pękło, mimo że nie noszę jej codziennie w torebce. Na szczęście nie otwiera się samoczynnie i zamyka na "klik". 

Mój kolor, jak już wspomniałam, to 110 Orange. Na opakowaniu zaznaczono, że jest on przeznaczony dla ciepłych typów urody, do których się zaliczam (na mojej siostrze ten kolor wyglądał prześmiesznie). Nie jest on bardzo żarówiasto pomarańczowy. Lekko przechodzi w róż, choć do koralu trochę mu brakuje. Na mnie nie wygląda wyzywająco i pasuje nawet do trochę mocniej pomalowanych oczu (wiadomo, bez przesady :)).

Na ustach wygląda mniej więcej tak (światło trochę oszukało :():



We wczorajszym wpisie również byłam nią pomalowana.

Szminka ma kremową konsystencję i łatwo rozprowadza się na ustach. Nie jest super trwała i podczas jedzenia, picia czy palenia odbija się trochę na przedmiotach, ale kolor nie traci na intensywności. Przez kilka godzin stopniowo się ściera, ale w bardzo estetyczny sposób, nie trzeba ciągle spoglądać w lusterko.

Uważam też, że jest wydajna, gdyż przez wakacje, kiedy nie chciało mi się malować, a nie chciałam straszyć, częściej stawiałam na usta, a jak widać na zdjęciu, wciąż mam jej dużo. Mam nadzieję, że posłuży mi na długi czas, bo jestem w niej absolutnie zakochana.

Ogólnie, ta szminka zachęciła mnie do przyjrzenia się innym z tej serii. Stosunek ceny do jakości sprawia, że chciałabym mieć ich więcej. Z tego co widziałam, niestety wybór kolorów nie jest zbyt duży (ale to może nawet lepiej, bo wykupiłabym ich za dużo:)). Jeśli inne pomadki KOBO są takie jak ta, polecam je z czystym sumieniem, a mój pomarańczowy kolorek, osobom odważnym lub o podobnym typie urody do mnie, bo niestety nie jest on uniwersalny i może do Was nie pasować.

Ostatnio czaję się na szminkę z Rimmela z kolekcji Kate Moss w kolorze 16. Mamusia obiecała, że mi kupi, więc tylko czekać, aż ją wyciągnę do Rossmana! :) 

Polecacie jeszcze jakieś szminki Kobo/innych firm w przystępnych cenach?

Buziaki,
Karo.

11 komentarzy:

  1. Bardzo ładna:) Fajne są pomadki Catrice:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety z tych opakowań w błyskawicznym tempie ścierają się napisy...

    W którym miejscu znalazłaś informację, że to kolor dla ciepłych typów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy kodzie kreskowym na opakowaniu obok numeru i nazwy narysowane jest słoneczko, a przy chłodniejszych kolorach były bodajże śnieżynki i jeszcze inne znaczki dla neutralnych. Przynajmniej tak to zinterpretowałam haha :)

      Usuń
  3. Bardzo ładna! Ja z Kobo mam jedną pomadkę i jestem z niej bardzo zadowolona!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja u siebie nie widzę tak mocnych kolorów. Dziwnie się z takimi czuję. Wolę jasne odcienie. Z KOBO jeszcze szmineczki nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię, choć nie codziennie, szminka to dobry pomysł na bardzo szybki makijaż ;)

      Usuń
  5. Ślicznie wygląda na ustach

    OdpowiedzUsuń
  6. o wow ale kolor:) podoba mi się :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam z Kobo pomadkę Coral Chic i jestem z niej bardzo zadowolona:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nad nią myślałam, że w końcu uznałam, że pomarańcz jednak lepszy dla mnie :)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz! :)