środa, 23 stycznia 2013

Moja pielęgnacja dłoni i paznokci

Hej kochane!
Dzisiaj postanowiłam zrobić trochę inny wpis niż zwykle i pokazać Wam poszczególne etapy wykonywania mojego manicure. Mam nadzieję, że Wam się spodoba, jednak najpierw przedstawię Wam wstępną charakterystykę mych dłoni.

Mam wielkie szczęście, bo moje dłonie nie przesuszają się zbytnio ani zimą ani latem. Niekiedy zapominam o kremowaniu i nic złego się z nimi nie dzieje (chyba, że jest naprawdę mocna zima, a ja wyjątkowo je zaniedbam, wtedy kilka smarowań ponownie załatwia sprawę). Paznokcie mam z natury mocne. Nie wspomagam ich żadnymi odżywkami ani suplementami diety. Rzadko się rozdwajają i nie łamią samoistnie. Cały czas noszę je pomalowane. Rok temu nagle miałam z nimi mały problem i strasznie się łamały. Zaczęłam wtedy używać słynnej odżywki 8 w 1, która sprawiła, że wróciły do poprzedniego stanu. Po jakimś czasie ją zgubiłam na wakacjach, ale na szczęście nic się z nimi nie zmieniło. Zazwyczaj noszę długie paznokcie w kształcie migdałka. Co jakiś czas zdarza mi się w coś uderzyć, lub przekroić paznokcia nożem i trzeba zapuszczać je od nowa. Po ostatnim złamaniu dla odmiany spiłowałam je na bardziej kwadratowo, gdyż na krótszych paznokciach taki kształt podoba mi się bardziej niż okrągły, jednak pewnie za długo w takich nie wytrzymam i gdy podrosną, zaokrąglę je (dłuższe wolę migdałowe).

Manicure wykonuję jakoś raz w tygodniu, ponieważ lakiery trzymają mi się długo, więc szkoda mi ich częściej zmywać.

A teraz czas na zasadniczą część posta razem ze zdjęciami.


1. Czas zmyć lakier! Tutaj Wibo [KLIK] po 6 dniach noszenia. Jak widać, końcówki są lekko starte. Można by go na siłę jeszcze ponosić, ale na drugiej ręce pojawił się już mały odprysk.


Do tego celu używam migdałowego zmywacza z Isany. Jest tani, wielki (butla starcza mi na jakieś pół roku) i świetnie zmywa - czego chcieć więcej?


2. Piłowanie. Używam do tego papierowego pilniczka. Kupiłam ich wielki zestaw w Pepco bodajże pół roku temu, a jeszcze mi ich łohoho zostało. Staram się piłować paznokcie w jedną stronę, ale hmm, różnie mi to wychodzi.


3. Peelingowanie. Kiedyś tego nie robiłam, ale odkąd spróbowałam, zakochałam się! Używam peelingu z firmy Paloma, który wygrałam w rozdaniu u Belli. Mocno zdziera, ślicznie pachnie i sprawia, że dłonie są gładkie i miłe w dotyku.


4. Malowanie. Po peelingu odsuwam zmiękczone skórki, jeszcze raz przecieram płytkę lakierem aby ją odtłuścić i zabieram się do malowania. Nie używam base coatu (nie czuję takiej potrzeby, płytka mi się jeszcze nigdy nie zabarwiła, a poza tym nie lubię nakładać zbyt dużej ilości warstw). Zazwyczaj maluję dwie cienkie warstwy lakierem kolorowym, a gdy wyschną nakładam top coat z Wibo. Nie wiem, jak kiedyś mogłam tego nie robić.

I to już koniec moich większych rytuałów. Na co dzień stosuję krem (niekiedy średnio regularnie), ale ostatnio się do tego mocniej przykładam i smaruję dłonie jakoś dwa razy dziennie. Aktualnie używam niedostępnego już migdałowego kremu z Isany - ładnie nawilża i przyjemnie pachnie.


Jak widzicie, jestem minimalistką w tych sprawach, jednak nie potrzebuję niczego więcej.

A jak z Waszą pielęgnacją? Jest równie okrojona, jak moja czy mocniej rozbudowana?

Karo

23 komentarze:

  1. Zazdroszczę takich pięknych i bezproblemowych paznokci. Zakochałam się w Twoich skórkach (a raczej ich braku!) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Dłonie to jedna z niewielu części mnie, które lubię :)

      Usuń
  2. Ja bardzo rzadko maluje paznokcie, tylko na jakieś specjalne okazje ale tak bardzo o nie nie dbam jak ty ;) po prostu piłuje, daje odżywkę i maluje ;) obserwuje ;] http://polcia2704.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bez lakieru czuję się jakbym była naga... a może nawet gorzej :P

      Usuń
  3. Bardzo lubie takie posty i jak najbardziej wstawiaj je częściej :)

    u mnie co do kremu- mam suchą skórę również na dłoniach..używam gęstych mazideł(właśnie czuje że już są suche :D) teraz używam Isana(urea) (żebym to ja o stopy tak dbała:D)

    co do paznokci.. to nie peelinguje dłoni(same sie peelinguja jak peel moją twarz hihi) ale jako base coat używam słynnej diamentowej odżywki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślałam, żeby kupić tą wersję z mocznikiem, ale zanim skończę tę migdałową, to pewnie zima się już skończy.. :P ja nie peeliguję twarzy, więc nie mam jak złuszczać dłoni przy okazji :)

      Usuń
  4. dobrze ,że tak o nie dbasz! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany, myślałam że tylko mi zdarza się ukroić paznokcia XD Piękne masz pazurki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie się to często zdarza.. :P niekiedy pomaga mi w tym również tarka :P

      Usuń
  6. Z tym piłowanie to tez tak mam, staram się w jedną stronę, ale ciężko to idzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście paznokcie jeszcze żyją, więc chyba aż tak bardzo im to nie szkodzi.. :)

      Usuń
  7. ja podobnie wszystko wykonuję ;D bez żadnych sekscesów ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tez podobnie wykonuje oprocz peelingu;D
    Tylko ze ja co drugi trzeci dzien:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje paznokcie chyba tak źle czują się bez lakieru, że nie chcą go z siebie ścierać :P jedno połączenie wytrzymuje u mnie 10 dni :)

      Usuń
  9. Też mam ten zmywacz, jest duży i tani i przede wszystkim skuteczny :)
    Bazę zawsze nakładam na paznokcie bo niestety mam tendencję do przebarwiania płytki a poza tym paznokcie mi się mocno rozdwajają :(
    Zazdroszczę Tobie, że tyle czasu lakiery utrzymują się na Twoich paznokciach. U mnie po 3 dniach, max 4 już są do zmycia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w Rossmannie tych migdałowych kremów do rąk stała cała półka :)

      Usuń
    2. Może się nie sprzedały jeszcze :) Ojj, szkoda, że masz takie paznokietki :(

      Usuń
  10. Gratuluję bezproblemowych dłoni, masz bardzo ładne paznokcie.
    A zmywacz to klasyk, wykończyłam wczoraj konkurenta z biedronki i z radością kupiłam kolejną butelkę z zielonym płynem :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! :)