niedziela, 19 sierpnia 2012

Błyszczyk XXXL shine

Witam!
Dzisiaj w moim mieście jest kolejna pielgrzymka i od rana dookoła mojego bloku kręci się pełno ludzi, a przez okno wpadają mi do pokoju dźwięki z mszy... Dlatego żeby tego nie słyszeć, zajmę się czymś pożytecznym - pisaniem notki! :) A jako, że ostatnie nie były w pełni kosmetyczne, dzisiaj czas na recenzję produktu, którego używam już bardzo długo.

A mowa o błyszczyku XXXL shine gloss firmy Essence:

widać, że używam go już długo :))

Swoją drogą trochę dziwnie mi recenzować błyszczyk, to taki zwykły kosmetyk, no ale spróbuję.

Mój egzemplarz w kolorze 18 sparkling papaya kupiłam na początku kwietnia, po świętach Wielkanocnych za całe 7,49 zł w Naturze. Przez ten czas używałam go jako mojego jedynego błyszczyku, gdyż nie lubię dublować produktów takich jak ten (wszystkie dają podobny efekt). 
Od błyszczyku oczekuję, żeby delikatnie podkreślał usta, drobinki mi nie przeszkadzają (swojego czasu byłam zagorzałą fanką mocno błyszczącego produktu z AA). Nie przepadam za produktami klejącymi się, ten tego nie robi. Trzyma się zależnie od tego, co robimy. Na pewno z 2 godzinki, potem powoli zaczyna schodzić.


Aplikator jest prosty i nabiera odpowiednią ilość produktu (jedynie teraz, pod koniec muszę dwa razy maczać). Sam produkt ma lekko brzoskwiniową barwę i daje lekką poświatę tego koloru na ustach (czego oczywiście na zdjęciu nie będzie widać). Zawiera w sobie sporo drobinek, ale nie są bardzo nachalne.

Opakowanie jest proste i przezroczyste, dzięki czemu widzimy ile błyszczyku z początkowych 5 ml nam pozostało. Dziurka, przez którą wydostajemy produkt jest w miarę szeroka, przez co pod koniec można łatwo wybrać jego resztkę. 
Zapach uważam za przyjemny, owocowy, ale nienachalny, po niedługim czasie już go nie czuć. Smak typowo chemiczny, nie kusi do oblizywania ust.

Przed i po:



Ogólnie jestem zadowolona z błyszczyku, o czym świadczy fakt, że kupiłam następny, tylko że z wycofywanej serii XXXL nudes. Okazało się, że kolor, który wzięłam na przecenie, wszedł na stałe do oferty XXXL shine jako nowość pod tą samą nazwą z innym numerkiem.
Polecam go wszystkim, którzy nie wymagają od błyszczyka wielogodzinnej trwałości. Starczył na długo, dawał ładny efekt - czego chcieć więcej?

Dalej myślę nad tym Sleekiem.. Najchętniej wzięłabym i OSS i Storm. :))

Buziaki,
Karo.


6 komentarzy:

  1. Tego błyszczyka jeszcze nie miałam :) Chętnie go wypróbuję :) Bardzo ładnie wygląda na Twoich ustach^^


    Ja jak zakupiłam OSS i popróbowałam trochę to żałowałam, że nie kupiłam jeszcze innej paletki :P Ale jeszcze to nadrobię :)


    A Ty kochana gdzie mieszkasz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Śląsk jest sporym województwem ale nie aż tak żeby nie można było się spotkać ;) Wybierasz się może na Spotkanie Śląskich Bloggerek?
    Jeśli nie to ja nie mam nic przeciwko temu aby spotkać się gdzieś osobiście za jakiś czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana zazdroszczę kształtu twoich ust, są przepiękne a w błyszczyku wyglądają genialnie. Śliczny kolorek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Karo, Twój blog ma potencjał ;) Założyłaś go bo interesujesz się tym ;) Ja się zgłosiłam. Nie uważam żebym miała nie wiadomo ilu czytelników. W stosunku do pozostałych to moi to pikuś. Kosmetyków mam mało. Bloguję bo lubię to. Uważam jednak czy ma się mało czy dużo kosmetyków, czy ktoś potrafi się umalować czy nie potrafi itd. nie jest przeszkodą w poznawaniu nowych osób. Ja jestem bardzo nieśmiała ale zgłosiłam się i już się bardzo denerwują ponieważ blogi pozostałych są na wysokim poziomie. Umalować się to ja za bardzo nie potrafię. Poważnie. Na swojej twarzy działam do minimum ale bardzo chcę poznać dziewczyny z blogosfery :) Przeglądam niektóre blogi na co dzień i po opisie, tekstach, zdjęciach wnioskuję, że dziewczyna jest niesamowita dlatego myślę, że takie spotkanie jest dobrą okazją by poznać ją bliżej. Wszystkich jeszcze nie znam dlatego z przyjemnością też poznam nowe blogi, osoby. Zapewne będę tam przy nich taką szarą myszką ale raz się żyje ;) Myślę, że bardzo miło jest poznać kogoś bliżej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jakoś nie przepadam za błyszczykami z essence.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! :)