poniedziałek, 20 sierpnia 2012

zwykły strój dnia

Nie lubię ubierać się na sportowo ani typowo młodzieżowo. W ogóle nie noszę bluz, adidasów czy T-shirtów z nadrukami. To kompletnie nie w moim stylu. Dobre czuję się w sweterkach na guziki lub w żakietach, ale niekiedy chcę poczuć się trochę luźniej.
Tak się stało wczoraj. Cały dzień był bardzo upalny, nawet przed wieczorem, gdy wychodziłam z domu to tylko w szortach i bokserce, mimo że tego nie lubię za bardzo (mam bardzo chude i kompletnie nieumięśnione ramiona, których nie lubię prezentować, poza tym taki strój jest strasznie nudny i nie mam nawet czym go ozdobić). Ledwo zrobiło się odrobinę chłodniej, z torebki wyciągnęłam dawno nienoszony sweter, za którym również nie przepadam. Ostatnio jednak natknęłam się na kilka stylizacji z podobnymi luźnymi swetrami do szortów i zaczęło mi się to podobać, wiec spróbowałam.
Całość prezentowała się tak:
(tu również przepraszam za jakość, ale zdjęcia robiłam już po powrocie, w sztucznym świetle)



Sweter - H&M (sprzed 3 lat),
Okulary - H&M (sprzed 2 lat),
Bokserka - Bershka,
Spodenki - zniszczone spodnie z Bershki (sprzed 4! lat - pobijam rekordy) + nożyczki,
Buty - CCC (sprzed roku),
Torebka - Stradivarius,
Pasek - wyciągnięty z szafy taty :)
Zegarek to tradycyjnie New Yorker, bransoletka to prezent z nad morza od mojego chłopaka, a pierścionka i wisiorka i tak nie widać, więc nie będę opisywać. :))

Jak Wam się podoba taki zwykły strój? Myślę, że to nic wyjątkowego, ale na popołudniowe spotkanie ze znajomymi na mieście jest w sam raz. 

Opowiem Wam co śmiesznego zrobiłam wczoraj. Już czekałam na przystanku na autobus, wyciągnęłam tylko lusterko, żeby zobaczyć, jak wygląda błyszczyk i... zauważyłam, że nie pomalowałam rzęs! Nie wiem, jak mogłam zapomnieć, ale w sumie trochę spieszyłam się przed wyjściem. Szybko wróciłam do domu i pojechałam następnym. Znajomi trochę się ze mnie pośmiali, ale cóż... gdybym w ogóle nie miała makijażu, to okej, ale dziwnie wyglądałam z cieniami na powiekach i bez tuszu.

Jeszcze tylko pokażę Wam moje zakupy.Wstąpiłam na chwilę do Super Pharmu. Uznałam, że potrzebuję białej kredki do oczu na linię wodną. Zdecydowałam się na tą z Essence. Ale za 4,99 zł nie zostałabym punku (dobijany za każde pełne 5 zł), więc wzięłam jeszcze tusz, bo poprzedni już ciężko się sprawuje. Nie ten co zwykle, ale wtedy znów zabrakłoby mi dwóch groszy, aby otrzymać 3 punkty haha. Zobaczymy, czy bardzo się różni.



Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam i choć trochę rozśmieszyłam moim roztrzepaniem. Co do paletek Sleeka, najprawdopodobniej wezmę Oh So Special, ale przemyślę to do końca i zamówię dopiero po moim powrocie z Bułgarii.

Buziaki,
Karo

7 komentarzy:

  1. Ja nieraz się spieszę, jestem spóźniona ale biorę np. tusz ze sobą żeby gdzieś w drodze wytuszować rzęsy :) Czasami zdarzy mi się wrócić do domu z powodu jakiś błahostek :]
    Strój zwykły ale jednocześnie niezwykły! Bardzo lubię takie looki :)


    Zastanów, się zastanów ;) Ale pamiętaj, że jakbyś się nie zdecydowała (ale mam nadzieję, że się zastanowisz i pojawisz ;) to mam nadzieję, że i tak się spotkamy :) Bardzo chciałabym Cię poznać :) No chyba, że ty masz coś przeciwko, to zrozumiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny sweterek! Kocham paski ;DD
    Mam tą oh so special i jestem z niej bardzo zadowolona. Są kolorki brązowe ale są też róże i łosośki ^^

    http://makeuplista.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba właśnie te łososie mnie najbardziej przekonują, uwielbiam taki kolor :)))
      dziękuję :)

      Usuń
  3. świetny sweter, takiego właśnie szuakam;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! :)