wtorek, 12 czerwca 2012

Wibo nr 158

Gdy mniej więcej rok temu, zobaczyłam ten lakier w Rossmanie, od razu powędrował do mojego koszyczka. Totalnie mnie zauroczył swoim kolorem. To mój pierwszy pastel i w sumie jeden z niewielu. Idealnie wpisuje się w tegoroczne trendy. A mówię o błękicie nr 158 z serii Express Growth firmy Wibo.




Ogólnie lubię zaglądać do szafy Wibo. To polska firma, więc mam świadomość, że wspieram nasz rodzimy rynek. Lakiery z tej serii nie są drogie, kosztują bodajże 4,80 zł, są powszechnie znane i lubiane. Jednak chyba one nie do końca lubią mnie.
Z tej serii mam 3 lakiery i tylko czarny jest tak naprawdę w porządku. Ale nie o nim miałam mówić. Przy pierwszej aplikacji tego pięknego błękitu zauważyłam, że nie skończy się ona na jednej warstwie. Nic w tym złego, choć ja przyzwyczaiłam się już do wygody w malowaniu. Nie miałabym nic przeciwko poświęceniu chwili dłużej na mani... CHWILI, a z tym lakierem, to powinnam czekać chyba cały dzień.
Może mam jakiś felerny egzemplarz lub paznokcie, jednak ten lakier po prostu nie chce schnąć. Jest gęsty i mam problem w nałożeniu cienkich warstw. Gdy przejeżdżam pędzelkiem po płytce, niekiedy zamiast się rozsmarowywać nakłada się jakby kolejna warstewka. Po nałożeniu dwóch zawsze czekam długo, bardzo długo. A potem często i tak zdążę sobie odbić coś lub zepsuć całość.
I żebym nie była gołosłowna. Wczoraj pomalowałam paznokcie ULTRACIENKĄ warstwą 8w1 Eveline około godziny 19 10. O 19 30 nałożyłam pierwszą warstwę lakieru. Po godzinie dopiero następną. Czekałam, czekałam i gdy o 22 położyłam się do łóżka, całość prezentowała się okej. Oto, co zobaczyłam rano na paznokciu, który zawszę maluję jako pierwszy:



I jak tu się nie zdenerwować? Uwielbiam ten kolor, ale ze względu na trudności w nakładaniu, maluję nim paznokcie bardzo rzadko. Poza tym wszystko jest okej. Trzyma się u mnie długo, chyba najdłużej z wszystkich lakierów, mogę go nosić spokojnie przez 5 dni, jak nie więcej. Nie odpryskuje, po jakiś 4 dniach zazwyczaj pojawiają mi się takie dziwne pęknięcia widoczne tylko z bliska, ale lakier nadal się trzyma. Czy wy też macie takie problemy z Wibo? Może tylko ja mam takiego pecha?

A tak nasz piękny błękit wygląda na paznokciach. Muszę się nim teraz nacieszyć, bo długo na nich nie zagości ponownie, mimo wszystko.

przepraszam za oblane skórki


Jaka u Was pogoda? W Bytomiu dzisiaj nieźle lało, jak wychodziłam ze szkoły.
Pozdrawiam gorąco,
Karo


2 komentarze:

  1. lubię tę serię lakierów, fajne są:)

    OdpowiedzUsuń
  2. tu fakt faktem lakier nie wygląda zbyt fajnie... bardzo rozlany po skórach :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! :)