Mimo że Chorzów graniczy z Piekarami, a dodatkowo mieszka tam mój brat, jakoś nie za często mi tam po drodze. Nie mam bezpośredniego połączenia autobusowego ani tramwajowego, ale niekiedy jeździłam tam do Natury (dalej nie rozumiem czemu u mnie ani w Bytomiu nie ma żadnej!). Ostatnio zdarzyło mi się odwiedzić centrum Chorzowa i tradycyjnie nie umiałam przejść spokojnie ulicą Wolności. Z Natury wyszłam z pustymi rękami, mimo że wiele produktów kusiło i na dodatek znalazłam ostatnią sztukę wycofanego brązowego linera z Essence. Grzecznie wszystko odłożyłam, bo uznałam, że tak naprawdę niczego nie potrzebuję. Kilka metrów dalej moim oczom ukazał się różowy szyld z napisem Hebe. Musiałam stanąć twarzą twarz z "legendą".
Weszłam. Zaskoczyła mnie ogromna powierzchnia sklepu. Zdziwił mnie również wystrój, ilość szaf z kosmetykami kolorowymi (w ogóle to, jakie firmy się tam znalazły!), a nawet koszyki... :) Nie wyglądało tam jak w tradycyjnej drogerii. Nie miałam dużo czasu, więc nie obeszłam całego pomieszczenia, spojrzałam tylko na kolorówkę i ruszyłam w kierunku wyjścia. Minęłam perfumy. Wtedy przypomniało mi się, że kilka blogerek recenzowało ciekawe zapachy. Jakieś gumy balonowe i waty cukrowe. Z tego co pamiętałam, cena miała być niska, a można je było dostać właśnie w Hebe. Stanęłam. Obwąchałam wszystkie wersje zapachowe. Wata Cukrowa, Bita Śmietana i Szarlotka w ogóle nie kojarzyły mi się z nazwami. Wiśnia i Guma Balonowa się nie spodobały. Gruszka i Arbuz przyjemne, jednak po powąchaniu Ciasteczka, pobiegłam od razu do kasy, bez zastanowienia. Miła pani zaproponowała mi kartę, a ja oczywiście się zgodziłam. Może kiedyś na niej skorzystam? Zobaczymy. Do ładnej reklamówki dorzucono mi jeszcze 'próbkę' podpaski. Miło.
mój zakupik |
Co do perfum - bardzo słodkie, wyróżniające się. Mam ochotę się wąchać, gdy się nimi popsikam. Niestety nie są chyba najtrwalsze, choć sama nigdy nie wyczuwam niczego na sobie, więc będę musiała się popytać innych, czy czują ciastka. Nigdy nie miałam niczego podobnego i mimo wszystko, uważam, że warto się skusić na taką 70 ml buteleczkę za 15 zł.
+ Oczywiście tydzień później spotkałam się z promocją TYLKO na zapach herbatnikowy - teraz za 9,99... Pechowiec.
Znacie Hebe? Lubicie?
Karo
wcześniej nic nie słyszałam o Hebe, teraz dopiero niedawno przeczytałam na kilku blogach. Uwielbiam słodkie zapachy, czasem zdarza mi się przesadzić. może można znaleźć odpowiednik oryginalnych perfum?
OdpowiedzUsuńoj tego to nie wiem, nie znam się za bardzo na perfumach :)
UsuńJeszcze nie bylam w hebe, ciekawa jestem czy jest w Lodzi.
OdpowiedzUsuńPolecam zajrzeć, choćby z ciekawości ;)
UsuńJa bardzo lubię Hebe :-)
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć ją bliżej :D
Usuńojejej, dziękuję! :*
OdpowiedzUsuńwe Wrocławiu otworzono Hebe dopiero jakoś tydzień temu, byłam raz, ale drogeria miło mnie zaskoczyła :) jest tak inaczej niż w Rossmannie czy Naturze :)
OdpowiedzUsuńteż mi się podoba ta 'inność' :))
UsuńJa dopiero niedawno odkryłam, że niedaleko mnie otworzyli HEBE ale jeszcze tam nie byłam :P
OdpowiedzUsuńZajrzyj, warto :)
UsuńMam ochotę na te perfumy, tylko o zapachu gumy do żucia. :D
OdpowiedzUsuńDla mnie guma była aż zbyt słodka :) gruszka całkiem fajna :D
UsuńJeśli w Twoim mieście jest Aster - to mam dobre wieści. A mianowicie Aster i Natura ŁĄCZĄ SIĘ!! :)))
OdpowiedzUsuńja nie mogę się doczekać bo u mnie zlikwidowali Nature a została Aster..
Niestety Aster też u mnie nie było.. :P Mam nadzieję, że otworzą gdzieś blisko :)
Usuń